raj |
Wysłany: Śro 17:00, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
leaff napisał: | W sumie jest koncepcja na przyszly rok zeby dzien bez samochodu potraktowac inaczej niz mase. Zrobic wiecej specjalnych plakatow, ulotek, ogloszenia jakies, dostac sie do mediow i generalnie przygotowac impreze. takze ja zalegalizowac, jako przejazd z przygotowana trasa. Na taki doroczny przejazd mozemy zgromadzic naprawde duzo ludzi łacznie z rodzinami z dziecmi. |
Tak jak juz pisalem, warto skorzystac z pomyslow znajdujacych sie na stronie http://www.22wrzesien.org/ Sa tam naprawde madre propozycje tylko trzeba sie za to solidnie zabrac. Np. stoisko informacyjne gdzies w dobrym punkcie miasta (najlepiej na Rynku i od razu stamtad bedzie ruszal przejazd :)) na ktorym ludzie mogliby sie dowiedziec o mozliwosciach poruszania sie rowerem po miescie i uzyskac roznego rodzaju porady - ktoredy jezdzic, jak sie ubierac, jakie warto miec przy sobie wyposazenie itp. Oczywiscie trzeba by opracowac i nadrukowac troche roznych materialow propagandowo-informacyjnych ktore ludzie mogliby brac z takiego stoiska. Mysle, ze moze daloby sie tu uzyskac finansowa pomoc miasta.
Inny fajny pomysl to jest proponowanie ludziom, ktorzy chcieliby sie przesiasc na rower i dojezdzac nim do pracy, "opieki" doswiadczonego rowerzysty przy pierwszych kilku przejazdach - taka osoba moglaby pokazac trase, zwrocic uwage na co na tej trasie uwazac itp. i ogolnie ten poczatkujacy czulby sie pewniej w takim towarzystwie.
Jeszcze inny fajny pomysl to zorganizowanie "konkursu"-pokazu, kto przejedzie szybciej miedzy jakimis okreslonymi dwoma punktami miasta wykorzystujac: samochod, taksowke, komunikacje miejska i rower. Podobno robiono to w wielu miastach i rower zawsze okazywal sie najszybszy - chociaz np. ja jadac z domu do pracy czy na odwrot nieraz "scigam sie" z autobusami tam, gdzie je spotykam, i nierzadko zdarzalo sie, ze autobus byl na koncowym przystanku szybciej, chociaz czesto tez to ja bylem szybszy - wiec pewnie trzeba do takiego wyscigu kogos, kto jezdzi troche szybciej niz ja... ;)
Inny jeszcze pomysl to zorganizowac np. w miejscu z ktorego bedzie ruszal przejazd, przed jego rozpoczeciem, estrade z mikrofonem, na ktorej ludzie jezdzacy na co dzien na rowerach, mogliby opowiedziec o swoich doswiadczeniach z jazdy a przede wszystkim o tym, dlaczego wybrali wlasnie rower...
Duzo byloby tez mozliwosci, gdyby dotrzec z akcja do szkol i przekonac szkoly do zorganizowania czegos z tej okazji - skoro przyjelo sie w szkolach "sprzatanie swiata" (akcja moim zdaniem malo sensowna, bo uczy takiej postawy, ze mozna smiecic, bo ktos inny posprzata), to czemu nie mialby sie przyjac "dzien bez samochodu"? - problem jest w tym, ze jak na razie nauczyciele i szkoly w wiekszosci nie maja pojecia, ze taki dzien w ogole istnieje, wiec PROPAGANDA, PROPAGANDA I JESZCZE RAZ PROPAGANDA... |
|
leaff |
Wysłany: Nie 21:12, 24 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Wyluzujcie z najeżdzaniem na Jarka, wkrótce zresztą sie tu zapisze jesli sie juz nie zapisal, chyba ze zrezygnowal:)
To stary wojownik rowerowy ktory zajmuje sie dniem bez samochodu od 10 lat co najmniej, duzo robi tez w sprawie sciezek rowerowych u wladz mista i nadal mu sie chce wiec rispekt. Generalnie mozna mu przekazac kilka uwag odnosnie jego gadania. co do jezdzenia obok sciezek to raczej bład i chyba sie to nie powtorzy, zwlaszcza absurdalnie to wygladalo przy bloniach. W sumie jest koncepcja na przyszly rok zeby dzien bez samochodu potraktowac inaczej niz mase. Zrobic wiecej specjalnych plakatow, ulotek, ogloszenia jakies, dostac sie do mediow i generalnie przygotowac impreze. takze ja zalegalizowac, jako przejazd z przygotowana trasa. Na taki doroczny przejazd mozemy zgromadzic naprawde duzo ludzi łacznie z rodzinami z dziecmi. Potrzebni sa tylko ludzie do pomocy i organizacji, a nie tylko do krytyki. ale to za jakies 10-11 miesiecy:) Sama mase krytyczna lepiej zostawic na radykalniejszym i innym torze na ktorym zreszta ma sie coraz lepiej |
|